MaGorEc
2012-05-06 18:32:03 UTC
No właśnie. Chciałem ugotować groch, gdy nagle coś szepnęło mi w głowie,
że może da się to zrobić na parze. Spróbowałem - wyszło super. Miękki,
nierozgotowany, aromatyczny. Wstawiłem pojemnik do lodówki i następnego
dnia pojechałem na ryby. Na łowisku konsternacja. Mój groch-zabójca
okazał się być twardy i zbyt kruchy żeby go nałożyć na haczyk. Skąd taka
przemiana? Macie pomysły? Mam hipotezę, że widocznie wchłonął za mało
wody przez to gotowanie na parze. Drugie wyjście podpowiedziała mi
znajoma kucharka. Jej zdaniem kolendra - a właśnie tę przyprawę dodałem
do grochu - potrafi "utwardzić" warzywa. Jakieś inne pomysły? Może
grochowy kucharz-praktyk się znajdzie?
Pozdrawiam
Maciek
PS. Koluchy i tak gryzły. A miałem nadzieję, że je tym grochem zniechęcę.
Bo do kukurydzy się już przyzwyczaiły i biorą jak na robaka :/
że może da się to zrobić na parze. Spróbowałem - wyszło super. Miękki,
nierozgotowany, aromatyczny. Wstawiłem pojemnik do lodówki i następnego
dnia pojechałem na ryby. Na łowisku konsternacja. Mój groch-zabójca
okazał się być twardy i zbyt kruchy żeby go nałożyć na haczyk. Skąd taka
przemiana? Macie pomysły? Mam hipotezę, że widocznie wchłonął za mało
wody przez to gotowanie na parze. Drugie wyjście podpowiedziała mi
znajoma kucharka. Jej zdaniem kolendra - a właśnie tę przyprawę dodałem
do grochu - potrafi "utwardzić" warzywa. Jakieś inne pomysły? Może
grochowy kucharz-praktyk się znajdzie?
Pozdrawiam
Maciek
PS. Koluchy i tak gryzły. A miałem nadzieję, że je tym grochem zniechęcę.
Bo do kukurydzy się już przyzwyczaiły i biorą jak na robaka :/