Macie jakiś patent na to by wobler który schodzi na max 3,5-4m pracował
na 6-7 metrach?
Pod tym względem jestem miszczem ale wydaje mi się że pomóc trochę może
cieńsza plecionka - mniejszy opór, ale to jak zaznaczyłem tylko wydaje
mi się i wcale nie musi być prawdą. Największe znaczenie ma dobór
przynęty czyli zmiana woblera na inny.
Dociążenie ołowiem jest skuteczne, nie wiadomo tylko jaki będzie miało
wpływ na pracę wybranej przynęty, stosowane jest przez wędkarzy przed
blachami wahadłowymi na niektórych rzekach (np. Redze). Jak ktoś
zauważył można iść na łatwiznę i stosować gumy, wtedy głębokość reguluje
się ciężkością główki, jak jest problem z doborem dobrego woblera to
guma może być bardziej efektywna. Dobrze dobrany wobler jest najbardziej
efektywną przynętą stosowaną przy trollingu.
Pomyślałem by na końcówkę plecionki do agrafki przypiąć łezkę 20-25g
następnie do tej samej agrafki przypon z tej samej plecionki z 80-100cm
z woblerem.
Zda coś takiego egzamin?
Powinno, tylko nie wiadomo jak to się rybom spodoba.
PS. Po za tym najważniejsza jest prędkość płynięcia, osobiście znam
tylko jednego człowieka, który potrafi ją dobrze ustawić. Kiedyś udało
mi się że mnie na chwilę zabrał na łódkę i od razu wyciągnąłem dwa duże
szczupaki. Gdyby ktoś chciał namiary to jest to NEURON z naszej grupy.
Ma tylko jedną małą słabość, którą już każdy zna a mianowicie to że lubi
rzucać gripami :)
--
Pozdrawiam
Jan Drawski